Draco sie obraził... a dlaczego? No cóż...
W nocy znowu szarpał kraty... a że ja ostatnio jestem strasznie przewrażliwiona na punkcie jego zębów to co chwilę do niego wstawałam. Błąd. Im częściej wstawałam tym bardziej szarpał kraty... Im bardziej szarpał kraty, tym częsciej wstawałam... W końcu za karę wsadziłam go do transporterka, żeby się uspokoił... Po jakiejś godzinie był spokój, a ja korzystając z chwili ciszy po prostu... zasnęłam, a biedny Dracze całą noc przespał w koszyku... Rano, kiedy go wypuściłam wielce obrażony uciekł do klatki i nie wychodzi... albo śpi, albo udaje... no cóż, ma prawo... może to go oduczy walki z kratami...
Poranny przegląd paszczy nie wykazał nowych ubytków... na szczęście...
środa, 31 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fretka, która notorycznie "gar na harfie", albo dobija się np. do szafy, może byc bardzo denerwująca - chyba tylko stopery do uszu pozwolą na chwilę spokoju ;)
OdpowiedzUsuńteż coś o tym wiem :D
OdpowiedzUsuńheh jak moje wariaty najdzie ochota to też potrafią grać na prętach klatki .. nie tyle zębami co łapami i robią to zwykle gdy są niezadowolone że się je w klatce zamyka a mnie cholera bierze bo się wyspać nie idzie ;D