Lekcja nie pomogła...
Wróciłam do domu, wypuszczam Dracze i co widze? Mlaska, oblizuje sie, ślini... zaglądam w paszcze i co? ;( kolejny górny kieł ułamany... Nie tak bardzo jak tamten ale jednak... nerw widać...
Tego zęba będziemy próbować uratować... Inaczej Dracze pozostanie bezzębny... ehh ja to sie z nim mam :(
A wczoraj zamówiliśmy pleksi do zabezpieczenia klatki... no cóż... nieszczęscia chodzą parami
Biedny Dracze :(
środa, 31 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
czego to jest winą ? klatka jest nie właściwa, czy jego zachowanie się zmieniło tak bardzo ?
OdpowiedzUsuńI jedno i drugie :(
OdpowiedzUsuńKlatka jest samorobna, na początku była na drzwiczkach siatka, którą już po kilku dniach rozpracował. Została wymieniona na segment z płotku dla gryzoni z dość szerokim rozstawem prętów. Na początku było ok, dopiero niedawno zaczął strasznie szarpać zębami pręty (nie tyle gryźć co bardziej ciągnąć). Z moich obserwacji wynika, że nałozyło się to czasowo z jego dojrzewaniem...
Jutro dostaniemy już płytę pleksi, więc klatka będzie zabezpieczona. Mam nadzieję, że zęba da sie uratować, bo nie chciałabym żeby Dracze został szczerbatym w tak młodym wieku :(
tak też myślałam,że to dojrzewanie roznosi chłopaka! kiedy Dziabąg był w rujce -8 miesięcy... to nie było wieczora,żeby nie biegał okno-drzwi-okno-drzwi-etc!
OdpowiedzUsuńwtedy braliśmy go na spacer do parku -tak po pólnocy, bo mało psów w parku!
kiedyś tak go wietrzyliśmy,że zasnął pod drzewem
smaruj pręty cytryną
OdpowiedzUsuń