czwartek, 23 kwietnia 2009

Panie Draco nie śliń się pan!

Przed wczoraj Draco narobił nam stracha.
Poszliśmy do pobliskiego weta na przed zjazdową kontrolę uszu. A tu po drodze zonk. Draco zaczął się strasznie ślinić! Wyglądało to okropnie - gęste sople śliny zwisające z obu stron pyszczka. Od razu pojechaliśmy do naszego zaufanego Ogonka. Pierwsze podejrzenie - angina, drugie - wątroba, no i trzecie - problemy żołądkowe. Oczywiście zrobione wszystki badania. Dracze dzielnie oddał krew - Dajta mi paste i róbta co chceta.
Na szczęscie wyniki wykluczyły angine i problemy z wątrobą. Draco miał po prostu nudności związane z podrużą. Uff... kamień z serca...

2 komentarze:

  1. ooo, to się stało po raz pierwszy?
    Dziabągi,wszytskie 3 - mają chorobę lokomocyjną, z wiekiem jest tylko gorzej - w domu chętnie wchodzą do transportera, ale wystarczy zamknąć drzwiczki i już się ślinią...
    ech

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie pierwszy raz.
    Ostatnio podróżował bez transportera, więc pewnie się odzwyczaił. Wcześniej problemów nie było, dlatego tak się wystraszyłam.

    OdpowiedzUsuń